06.10.2006 :: 16:02
Nie jest dobrze... jest strasznie... Po pierwsze to wczoraj widzieli się tylko przez 2,5h. Było super, ona czuła się na prawdę dobrze i radość ją rozpierała gdy szli, rozmawiali, trzymali się za rękę. Nic wokół nie miało sensu, znaczenia bo on był obok. Teraz wie, że do poniedziałku się nie zobaczą i już jej smutno, tęskni za Nim za jego bliskością. Myśląc o Nim ogarnia ją dziwne uczucie, zaczyna drżeć, zupełnie nie wie co się z nią dzieje. Chce być blisko niego, jak najbliżej jak najdłużej. Najchętniej pojechałaby do Niego i przytuliła się bardzo mocno, chciałaby mu to wszystko powiedzieć, ale boi się, że on myśli inaczej. Jest ostrożna, boi się dać mu za dużo, boi się zaangażować choć prawdziwie już to zrobiła. To człowiek któremu jest w stanie dużo dać, to pierwszy facet który wzbudza w niej takie odczucia... ale chce mieć pewność, że i On... że to nie chwilowe... że to nie jest jego kaprys... że...