01.02.2007 :: 22:56
Znam kogoś, komu na mnie zależy, i mnie zależy na Nim... mam komu mówić, że mi źle, smutno, ale też radośnie itd. I mówię dużo rzeczy - rzeczy dla mnie "niby ważnych", pisze "niby" bo mówię, ale ktoś nie czuje tych spraw tak jak ja... szkoda? myślę, że dobrze - to nie są duże problemy, dobrze, że jest ktoś, kto mi to uświadamia. A dlaczego ja się nie wkurzam, że ktoś olewa me problemy? Bo widzę prawdę!