Wróciłam z pracy o 15.30. Po obiedzie wyszłam z chrześniakiem na spacer... 2godzinny... wróciłam przed 19, wykąpałam go, dałam jeść zjadłam sama kolację i właśnie siadam do zajęć na jutro.
Jak tak dalej pójdzie, będę niedługo musiała powtarzać rok... i choć mama mówi, że woli żebym z nim wyszła, a ona ugotuje to i tak bardzo dużo czasu angażuje mi opieka nad małym...
Zastanawiam się czy przez ten rok nie odechce mi się posiadania dzieci... nic nie dam rady zrobić przy maluchu... nie ma szans... wolałabym się nie spodziewać jak to będzie wyglądało... ochota mija... powoli...
A z drugiej strony... instynkt przez malucha się wyostrza... a może to nie przez niego...
|