Kończy się rok szkolny. Świadectwa, pretensje rodziców, pisma z prośbą o zmianę wychowawcy do Dyrekcji... jest intensywnie :)
Jasne, że się martwię, ale i tak cały smutek przysłania wielka radość i miłość do mojego męża. Tak, tak - jestem już mężatką czarno na białym. Bardzo mi z tym dobrze i świetnie się czuję w Domu z moim Ukochanym. Wszystkie problemy znikają wobec Tego wydarzenia jakie miało miejsce w czerwcu. Żyję miłością i nadzieją na przyszłość.
A to wszystko dzięki Niemu.
No a gdyby trzeba było mi szukać pracy, to nie martwię się - z takim zapleczem uczuciowym nie straszne mi żadne wyzwania ani poszukiwania. |