Dało radę. Ruszyła mi praca z kopyta - no może z... kopytka :P Program wychowawczy klasy zrobiony, rozkład materiału "zaprojektowałam" do listopada plus wyjścia programowe. Trochę jeszcze zostało, ale grunt, że ruszyłam nie?
Zaczęłam dziś kurs efektywnego uczenia się - fajnie tam, ale długo :) Zatęskniłam za studiowaniem trochę, nabrałam ochotę do nauki .
Byliśmy wczoraj z mężem w kinie na Harrym Potterze... byliśmy sami na sali kinowej... super! Majątek nas to kosztowało, ale nawet nie żałujemy bardzo :)
Coraz częściej myślę o dzieciach szkolnych, obcych... no i swoich. Nie wyobrażalne. Czasem myślę, że nie chcę tego kłopotu, czasem marzę o brzdącu w domu. Nad morzem obserwując męża i siostrzeńca na plaży zachwycał mnie ten widok. Miałam poczucie dopełnienia. Wręcz taka myśl mi się nawet pojawiła, że dziecko porządkuje życie... |