19.10.2010 :: 16:09
Dzień za dniem mija życie. Po co się więc martwić na zapas. Szkoda życia na takie drobnostki. Wrócił mój Luby w piątek i bardzo miło mija nam czas Dbamy o kontakt z rodziną, remontujemy dom i jakoś leci. Wyszłam na prostą w pracy - zaległości nadrobione, i spokojna jestem już o te artystyczną prezentację Termin wprawdzie zmienia się jeszcze, ale moje maluchy radzą sobie ze sceną póki co I jeszcze ostatnio odbyłam kilka trudnych rozmów - miałam poczucie, że dobrze, że się zdarzyły. Teraz... nie jestem tego taka pewna. Wszystkie rozmowy były z mamami. Temat - całe życie byłam zadowolona po ich zakończeniu - lepiej nie dałabym rady ich poprowadzić, ale wiadomo że jak ktoś kto ma 25 lat rozmawia z 50 latkami to przecież choćby nie wiem jak mądre gadał zawsze może się mylić... mówię co myślę - czy to mądre to życie pokaże. Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia i pomysł mam na nie... będzie pewnie trudno, ale we dwoje z pomocą reszty sobie na pewno poradzimy!