Dzień za dniem mija życie. Po co się więc martwić na zapas. Szkoda życia na takie drobnostki.
Wrócił mój Luby w piątek i bardzo miło mija nam czas Dbamy o kontakt z rodziną, remontujemy dom i jakoś leci.
Wyszłam na prostą w pracy - zaległości nadrobione, i spokojna jestem już o te artystyczną prezentację
Termin wprawdzie zmienia się jeszcze, ale moje maluchy radzą sobie ze sceną póki co
I jeszcze ostatnio odbyłam kilka trudnych rozmów - miałam poczucie, że dobrze, że się zdarzyły. Teraz... nie jestem tego taka pewna.
Wszystkie rozmowy były z mamami. Temat - całe życie byłam zadowolona po ich zakończeniu - lepiej nie dałabym rady ich poprowadzić, ale wiadomo że jak ktoś kto ma 25 lat rozmawia z 50 latkami to przecież choćby nie wiem jak mądre gadał zawsze może się mylić... mówię co myślę - czy to mądre to życie pokaże.
Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia i pomysł mam na nie... będzie pewnie trudno, ale we dwoje z pomocą reszty sobie na pewno poradzimy! |