Życie to pasmo sukcesów i porażek. U mnie to drugie dziś os rana. No kłótnia, kłótnia, kłótnia - nieporozumienia. Aj... czasem chciałoby się to wszystko olać... ale nie można co? Nie wiem co jest ze mną. Chyba czas się zbliża - najpierw zapalenie teraz >nic<
Kompletny brak chęci do robienia czegokolwiek. Ja chyba jakoś podświadomie psuję te poranki. Męczy mnie mój charakter i wieczny problem z chęcią, możnością czy czymś tam.
Brak mi poczucia sensu w robieniu czegokolwiek. Może to przez "tyle" wolnego? Może nie jest dobrze tyle czasu spędzać razem? Czuję się przybita i zdenerwowana permanentnie. Mam w sobie złość - ale skąd ona u mnie?
NIC Z TEGO NIE ROZUMIEM!
|