08.01.2011 :: 12:27

Kto by pomyślał, że świat może tak śmierdzieć?! Jest mi permanentnie niedobrze... w samochodzie powietrze z klimatyzacji powoduje u mnie mdłości, nie mogę w ogóle wchodzić do kuchni. Bez względu na to czy jem, czy nie, czy piję, czy nie, mam wrażenie, że mój żołądek nie toleruje żadnego pokarmu, ani jego braku... Na szczęście (bądź nieszczęście) nie wymiotuję, ale zastanawiam się czy nie byłoby mi lżej gdybym to jednak robiła. Przekąska przed snem nie działa, biszkopcik przed wstaniem z łóżka też nie... :( Mąż jest Najlepszym co mnie mogło spotkać w tym okresie - jest Najlepszy z Najlepszych! Wczorajsza zupa ogórkowa dała mi spokój na parę godzin, wspominam ten krótki okres ulgi do teraz jak najlepsze ze wspomnień ostatniego tygodnia :P A taki był spokój do 5 stycznia (dopadało mnie od 15.00 dopiero), teraz jest 24h na dobę - nawet mnie budzi chęć bądź niechęć do jedzenia. Ale DAMY radę co? Nie mamy wyboru i przecież tego chcemy nie?