07.04.2006 :: 15:50
Kolejna masakra... zresztą nie ważne.
Wczoraj moja mama wreszcie przemówiła ludzkim głosem, choć nie do końca zewoluowanym do poziomu homo sapiens.
Powiedziała: "dostajesz, karę za karą i dalej nie myjesz naczyń" /?????/, czyżby jakaś nadzieja? Jakaś szansa by mieć dostęp do neta?... nie to chyba nie mozliwe.
Kolejny cytat: "Juz Ci więcej nie dam na angielski" - oj... tu gorzej... więc Ewcia zaczęła drążyć. Dlaczego mamo? - "nie ma sensu w Ciebie inwestować skoro nic w domu nie robisz" - no ale ja dalej ciągnę: Mamo, ale z angielskim jest taka sytuacja, że czy chodzę, czy nie to i tak muszę płacic zgodnie z niepisana umową.
Odpowiedź standardowa: "to idz do ojca po pieniadze". Ale ja dalej: mamo, a moge cos zrobić? Odp: NIE! Ale mamo proszę /tylko kurwami w myśli rzucałam/. A jak będę myła to mi mama da? Mama: Nie będziesz myła, taka juz jesteś. /KURWA sie ciśnie na usta/.
A pierdole ją... jadę do Francji

NAPISAŁAM TO dnia 7 kwietnia 2006 roku - TRZYMAM SIE ZA SŁOWO!!!