2024
|
Link :: 01.10.2005 :: 19:10 Link :: 05.10.2005 :: 00:30 Powiedziałem kiedyś w Piosence: jestem okropnie zmęczony. Powtarzam to i wzmacniam. Wymiotuję. Rozsypałem się dzisiaj w powolnym tempie K.365. Dzis jest apogeum rozpaczy, Bóg jeden wie co się dziś we mnie działo. A dużo, muszę powiedzieć, że dużo. Nie będę o tym pisać bo i po co? Sama wiem co sie działo, choc też nie do końca. Swoja droga strasznie nudne mam chyba te notki w sumie.Zresztą jakie to ma znaczenie. Nie skasuje tego bloga bo go lubię, jego login najbardziej - jest taki sugestywny Komentuj(0) Link :: 07.10.2005 :: 09:57 "Cień" (...) tak bardzo starałam się starałam się by być szczęśliwa (...) i wszystko rozwiało się rozwiało się i został tylko ból to tak bardzo boli moje serce płacze... (...) zranione tak boleśnie (...) Kiedy ono wreszczcie zrozumie? Kiedy będzie posłuszne rozumowi? Kiedy zrozumie... zrozumie, że nie można żyć wspomnieniami... (...) zrozumie, że nadzieji już nie ma... Ona umarła a co umarło nie będzie żyć... Kasieńka "Koniec?" (...) To koniec, koniec walki poddaję się walka (...) dobiegła końca wszystko straciło sens... (...) dzień wspomnień dzień żalu dzień tęsknoty dzień bólu wspomnienia powrócą one zostaną w mej pamięci na zawsze... na wieki... do końca... Czas pogodzić się... że to co było nie wróci... nie wróci nigdy.... Kasieńka Komentuj(0) Link :: 08.10.2005 :: 08:14 "Wiatry wokoło krążą, kłują ziąbem po twarzy, cofnąć i tak nie zdążą tego, co ma się zdarzyć." Rozstanie - Jakub Pudliszewski Hmm... wczoraj zapytał, więc mu odpowiedziałam: "Jestem w Tobie zakochana, każde z Tobą spotkanie jest dla mnie ciężkie, dlatego sie odsuwam..." Ulzyło mi, i tyle. Komentuj(0) Link :: 10.10.2005 :: 17:51 Biuro uczuć znalezionych dla tych którzy szukają swojej miłości oraz dla tych, którzy ją zgubili - Co pani zgubiła? - Zgubiłam milość... - Ale jaką? Wzajemną? Nieodwzajemnioną? Czy może do grobowej deski? - Sama nie wiem... - Przykro mi, w takim razie nie możemy pani pomóc, przepraszam! - Ale proszę!Ona...musi tu gdzieś być! Niech pan dobrze poszuka między uczuciami zdrady, cierpienia, smutku czekania na odmianę zapisanego już losu... - Rzeczywiście jest tu coś! Ale niestety to nie pani miłość, bo ta kończy się szczęśliwie... - Tak, to nie moja milość... Pójdę szukać dalej... gia jolie He, he, he... niezłe... o matko sie porobiło normalnie... i ja w srodeczku tego wszystkiego. Asiula to ma rację "wokół Ciebie Bzyku ciągle sie coś dzieje", no dzieje sie dzieje. Aj bzyku, bzyku... szeleścisz nad uchem Komentuj(0) Link :: 12.10.2005 :: 15:39 Melancholia Szary pejzaż tętni kroplami w rzeki gęste, lśniące jak ołów, noc przepędza do pustych obór czarne chmury, stada bawołów. Po wądole nakisłym zmierzchem pełźnie szumem chmur szarych liszaj, przez zasiane w ugorach cisze dzień brzeziną schodzi przez pole. Krzysztof Kamil Baczynski - 1939 r. Hmm... i cóż. Chyba już dobrze...bedzie, tak BĘDZIE! Komentuj(0) Link :: 14.10.2005 :: 12:32 Baczyński Wielkim Poetą BYŁ Dla wszystkich, którzy mają jakieś wątpiwości co do tego dlaczego ten, a nie inny poeta pojawia sie na kartach mej "powieści życiowej":P to pragnę przypomnieć, jak to swego czasu ten właśnie ktoś mówił, że Baczyński jest świetny i zachęcał do poczytania jego wierszy. Otóż tak sie złożyło, że zajrzałam do poezji Baczyńskiego i okazała się ona zdecydowanie warta przeczytania i stąd częsta jego obecność TU! Komentuj(1) Link :: 15.10.2005 :: 21:58 Zastanawiałam sie właśnie nad tym co to dalej ze mną bedzie. Bo... tak mi się wydaje, nawet wiem to, że nie umiem bez harcerstwa żyć... nie umiem:) I w sumie fajnie, nawet mnie to cieszy:) Kiedy chciałam odejśc i wogóle to od razu sie pojawiała obawa, że TO (patrz. harcerstwo, działanie, idea, obozy itd.) się skończy i nie dokońca mnie to radowało. Teraz natomiast zostaję (!!!) to fakt!, ale jak się wpasować... to już zupełnie inna historia. Usłyszałam ostatnio od róznych osób, że jestem dobrą instruktorką, druzynową, że dużo znaczę w tym Szczepie, że ze mną lepiej się można dogadać i to bardzo fajne było:) Strasznie mnie podbudowało, nawet postawa mojej zastępowej (od dzisiaj nią juz jest) mnie buduje i wogóle jakaś taka radosna jestem "ostatnio" (tj. od chyba poniedziałku - 10.10.2005 r.) :) i to bardzo... :P Trudno sie w sumie odzwyczaić od ciągłego zamartwiania się, obwiniania, myślenia, myślenia, myślenia... ale myślenia zdecydowanie NIE KONSTRUKTYWNEGO tylko wręcz destruktywnego, a wogóle to strasznie głupiego... Tak króciutko napiszę jeszcze o jednej sprawie o której dowiedziałam się przed chwilą. Jedna taka dziewczyna, która nota bene chciała mi ostatnio pomóc w prowadzeniu drużyny, zrobiła mi takie świństwo, że ja ją chyba zabiję normalnie! Poszła do wspaniałego programu pt. "Rozmowy w Toku" i opowiedziała tam historię która mnie dotyczy, ALE powiedziała to w taki sposób, że jesli ktokolwiej ją zna to WIE OD ŚRODY, ŻE TO O MNIE TA HISTORIA BYŁA. Podsumowując, jestem w ś c i e k ł a... Komentuj(1) Link :: 17.10.2005 :: 21:37 Miałam dziś napisać o sytuacji awaryjnej można tak to okreslić, ale już po strachu... i po co się było bać? Aj niemądra Ewunia (uff...) No tak, krew chciałam dzis oddać i nie udasło się... a to przez te głupie palce co mi ścierpły no! No nic to, moja siostra smutna (smutna to mało powiedziane) no ale nic nie moge pomóc bo ona taka po prostu jest no! AAAAAAAAAAAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa..... I jeszcze jedna sprawa! Mam biletów 3 na koncert COMY i HA! idę na koncertsona 27:D hurray!!! Komentuj(1) Link :: 19.10.2005 :: 12:11 "Silna fala zakołysała skałą. Położyli się na niej, żeby utrzymać równowagę. Teraz morze poruszało skałą delikatnie, zgodnie z pulsem odległego dna ziemi. Potem, kiedy już przywykli do jednostajnego ruchu, fale, jedna po drugiej, niepostrzeżenie wzmagały swoją siłę. Skała tańczyła, poddając się rytmowi morza. Kilkumetrowe góry wody wznosiły ją na swój spieniony szczyt, a oni splątali swoje boskie ciała w jedno i krzycząc z rozkoszy, czekali na największą z fal, która zbliżała się do skały jak olbrzymia, spieniona ściana. Wyniesieni pod niebo przez wielką białą pianę, oślepieni miliardem wodnych iskierek, łaskotani morskim deszczem bujali sie przez chwilę na jej powierzchni, aż morze jednym ruchem rzuciło ich na plażę. Uspokajali oddech, a gorący piasek otulał ich boskie ciała. Trzymali się za ręce ogrzewani przez złote drobinki. Nagle ich dłonie natknęły się na coś twardego. Usiedli na piasku i zobaczyli welki błyszczący kamień, który morze wyrzuciło razem z nimi. Był to ogromny diament wartości trzech milionów dolarów." Sześć minut przed czasem - Joanna Szczepkowska Komentuj(1) Link :: 20.10.2005 :: 23:14 Wsłuchany w twą cichą piosenkę Wyszedłem nad brzeg pierwszy raz Wiedziałem już rzeko,że kocham cię rzeko Że odtąd pójdę z tobą O dobra rzeko, o mądra wodo wiedziałaś gdzie stopy znużone prowadzić Gdy sił już było brak, było brak Wieże miast,łuny swiateł Ich oczy zszarzałe nie raz Witały mnie pustką,żegnały milczeniem gdym stał się twoim nurtem Po dziś dzień z tobą rzeko Gdzie począł, gdzie kres dał ci Bóg Ach życia mi braknie by szlak twój przemierzyć By poznać twą melodię Wolna Grupa Bukowina - Rzeka Dziś byłam na koncercie Wolnej Grupy Bukowiny na Rynku, okazało sie bowiem, że Piotr Rogucki śpiewał na Rynku o 19.00 ale WCZORAJ! :( Troche byłam zawiedziona, ale koncert był całkiem fajny. Miałam dzieki niemu godzinę czasu, żeby sobie poprzemyślać pewne sprawy. Co do efektów myślenia, to nie jestem pewna czy się jakieś pojawiły, udało mi sie natomiast osiągnąć stan równowagi, czyli wyciszyć TO co we mnie hałasuje. I po raz kolejny powiedziałam sobie na zakończenie, że za bardzo się przejmuję... wogóle mój organizm dał mi dziś wyraźny znak oznaczający "zbyt duże natężenie stresu jak na niego"... a co ja mam na to poradzić, że tak sie przejmuję TYM wszystkim!!! Komentuj(0) Link :: 23.10.2005 :: 02:58 Późno jest więc napiszę tylko troszeczkę. Przedwczoraj i wczoraj byłam w Gorcach z przyjaciółmi Było tak pięknie jesiennie i wogóle strasznie mnie ten wyjazd podbudował Komentuj(0) Link :: 24.10.2005 :: 09:26 A w górach jest wszystko co kocham... No pewnie! Byłam w weekend w Gorcach ze znajomymi i było świetnie. Pogoda dopisała i towarzystwo również:D Odetchnęłam na tym wyjeździe. Od dawna tak dobrze mi nie było:P Mam nadzieję, że już wkrótce znów w góry pojedziemy. Ja w każdym razie odliczam dni. Komentuj(0) Link :: 24.10.2005 :: 22:05 "- Witaj nieznajomy - Witaj nieznajoma" No cóż, czyżbym odkryła kolejną moją miłość? No nic nie mówię na razie... żeby nie zapeszyć... Ale ten tydzień zapowiada sie świetnie! Komentuj(0) Link :: 25.10.2005 :: 22:46 Nie no Ewa! Daj spokój, robisz z siebie męczennicę no! Wyluzuj! Komentuj(1) Link :: 28.10.2005 :: 10:12 Hmm... wczoraj byłam na koncercie COMY! Z Sikorem, Gawłem i Gośką. Siostra mnie zabije za to, że ją tak wczoraj olałam, ale trudno - nikt nie żyje wiecznie. A jak zakończyłam imprezkę? Hmm... no cóż zakończyłam godzinnym "spacerkiem" z duszą na ramieniu:P nie no serio to spacerek był spoko - fajnie tak sie czasem przejść, trochę chłodno było, ale to nic... no i poznałam podczas tej wedrówki Karina z okolic Iraku, obecnie nie ma kraju - jego kraj zniknął z mapy Świata - zupełnie jak kiedyś Polska. Karin - chyba tak ma na imię - studiuje biotechnologię na Kampusie UJ, a raczej robi doktorat:P Zaczepił mnie pytając o moja arafatkę - myślałam że umrę ze strachu, ale okazał sie spoko kolesiem:P Ale chciałam napisać o wnioskach jakie mi się spłodziły podczas "powrotu do domu na butach": 1. coś się mi jednak wydaje, że nie bardzo chcę dalej się angażować w ZHR - bo było kilka powodów ostatnio na "nie", niektóre przycichły inne nie w każdym razie nadal są po troszku obecne 2. pomyślałam sobie, że tak jak jest nie może być i muszę coś zmienic w sobie tak w środku, bo to męcząca sprawa żyć jak żyję i wogóle tak się bezsensu męczyć, zamartwiać, zastanawiać etc... 3. JA jestem teraz na szczycie, i nie wolno mi zapomniec o tym (!!!) 4. i jeszcze mam ostatnio wrażenie, że moje życie jest już nie do końca tylko moje, a to dlatego, że wiele, bardzo wiele osób usłyszało ode mnie dużo, może zbyt dużo... nie, że żałuję czy coś, ale tak dziwnie może... tak jakoś... 5. no i fakt, faktem zgodzę się z P.S w kwestii tego, że i ja się odrzucenia boję... choć ostatnio nawet mniej sie przejmuję... co odbieram jako stosunkowo ogromna ulgę I taka sentencja, cytat na koniec - akurat wczoraj na niego trafiłam: - PnP2,7 Komentuj(0) Link :: 30.10.2005 :: 20:59 Szukałam fajnego cytatu, ale nie znalazłam więc będzie bez cytatu... Nie jestem zadowolona z siebie, dlaczego? Bo wydawać by sie mogło, że całkiem rozważna jestem i wogóle, a tym czasem takie głupoty się mnie trzymają. Głupoty! Czyli normalnie za dużo we mnie "filozofowania" itp. -> po pierwsze po grzyba tyle mysleć, -> po drugie co to daje? - spokoju nie, wprost przeciwnie, -> po trzecie - wszystkim którzy mnie znaja współczuję szczerze "tej znajomości" - nie, ja tu wcale nie pisze o sobie w negatywny sposób, wręcz odwrotnie -> po czwarte po raz kolejny "biorę się za siebie" i TYM razem będzie już dobrze! -> po piąte zostaję (!!!!!!!!!!!!) -> po szóste podejmuję się pracy(!!!!!!!) -> po siódme koniec dołków (!!!!!) -> po ósme od jutra jestem INNA (!) a do WAS - znających ten adres - pomóżcie mi w realizacji tych "ośmiu" skromnych punkcików Komentuj(2) |
Talk.pl :: Twój Wirtualny Pamiętnik |