2024
|
Link :: 07.09.2011 :: 09:58 Link :: 15.09.2011 :: 06:51 Minął drugi tydzień. Skłamię mówiąc, że jest genialnie. Dopadł mnie permanentny smuteczek i nie bardzo umiem z niego wyjść. Po wizycie wczorajszej specjalistki od karmienia miało być dużo lepiej, a jest raczej spadkowo. Jej zalecenia chyba się nie sprawdzają, choć to może przejściowe... nie wiem czy podejmę tę walkę - ryk jakoś wytrzymam, ale poczucie zagłodzenia malucha już mniej mi się podoba... W dodatku kłócimy się z A. co nie poprawia mi nastroju. Znów mam poczucie osamotnienia w tym wszystkim (mogę się jednak mylić). Tylko co z tego jak się mylę skoro TAK się czuję. Zaczął się kolejny dzień, miało być dobrze, mieliśmy zacząć od nowa. Ale jest niedobrze już - na myśl o całym dniu można się załamać. Jest źle. Komentuj(0) Link :: 15.09.2011 :: 13:04 Dzwoń po wsparcie - ale co tu gadać? Wszyscy mówią, że to minie... tyle wiem. Tylko jak to wszystko poukładać żeby się nie załamać? W sumie nie wiem do końca co mają te rady przynieść. Powątpiewam w nie z lekka. Ale postaram się - nie mam wyboru. Komentuj(2) Link :: 15.09.2011 :: 22:16 Jest wieczór, po długim głośnym dniu mały śpi. Czeka nas noc - na szczęście jest zazwyczaj spokojniejsza. Pewnie wprowadzenie zmian musiało spotkać się z protestem maluszka stąd takie krzyki, mam nadzieję, że będą niedługo lekkie postępy bo trudno mi będzie być obojętną na wrażenie zagłodzenia malucha. Jak chodzi o mój nastrój to jest nieco lepiej. Dzięki Gosiom dwóm, Ewelinie i A. też trochę. No cóż. Byle do przodu! Komentuj(2) Link :: 18.09.2011 :: 14:33 Kolejny dzień i na szczęście jesteśmy dużo spokojniejsi. Chyba zaczynamy się dogadywać z Naszym maluszkiem. Chyba lepiej już je, a propozycje działań zaczynają działać. Wczoraj byli u Nas bardzo mili goście :) A&J. Przynieśli piękny prezent. Maleństwo było grzeczne - na szczęście. Noce są ostatnio bardziej przerywane, ale jeśli to ma pomóc to damy radę. Czas mija nam coraz fajniej a ja czuję się coraz lepiej. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Za tydzień mamy wesele i bardzo się cieszę, że jedziemy tam z małym. Ostatecznie będziemy z nim siedzieli na przemian jeżeli nikt się nie znajdzie kto by go popilnował, ale i tak się cieszę :D A i jeszcze od wczoraj mam studia... nie miałam jak pójść, chyba w październiku zacznę chodzić, zobaczymy. Cóż po za tym się dzieje? A właściwie to nic nowego. Siedzimy cały czas w domu żeby mały nic nie złapał od "ludzi", zresztą jego spanie (patrz. niespanie) nas uziemia w domu, nigdy nie wiadomo ile pośpi, a jak się budzi to lepiej nie być na polu. Mam ogromną nadzieję, że to się wkrótce zmieni. Bo przydałoby Nam się więcej świeżego powietrza. Komentuj(1) Link :: 18.09.2011 :: 22:03 Dzień się kończy, mały zasnął i można spokojnie podsumować wszystkie wydarzenia. Dzisiaj było nieco lepiej. Dobrze by było by jakoś niedługo zaopatrzyć się w karuzelkę, bo mały coraz częściej rozgląda się z zainteresowaniem. Marzy mi się również album z cyklu "pierwszy rok życia Twojego dziecka", to świetna pamiątka dla małego na potem. Komentuj(0) Link :: 19.09.2011 :: 15:29 Chwila oddechu więc coś naskrobię. Oj dziś się denerwowałam, ale na szczęście udało się opanować sytuację (kosztem kolejnych 60g :( ale co tam). Byliśmy na spacerku - hura!!! bo ostatnio to, się nie udawało za bardzo. Łyk świeżego powietrza dobrze nam obojgu zrobił, ale chyba muszę wybierać mniej hałaśliwe trasy bo mały się budził, a w domu po powrocie śpi jak susełek. Jak zaś chodzi o mnie oraz ilość pokarmu - powoli do przodu... jestem dobrej myśli, ale jeszcze nam brakuje trochę do szczęścia. Aha i zmieniłam wygląd bloga - chciałam żeby był bardziej optymistyczny :) Niebieski kolor ma związek z maluchem oczywiście. *Datulko, co byś powiedziała na zaopiekowanie się małym w nocy w Tarnowie? Dbając o karmienie muszę być niedaleko od malucha więc nie bardzo dałabym radę zostawić Go w Bochni... To szalony pomysł, ale po imprezie mogę Cię odwieźć z powrotem do domu. Na czas wesela byłabyś z małym w pokoju na górze. Zastanówcie się może z J. Trzymaj się mocno... Komentuj(1) Link :: 21.09.2011 :: 13:29 Mały synuś ma już 3 tygodnie!!! Stópki... Wczoraj i dziś siedzę sama z małym bo mąż w pracy. Dzięki temu mogę na spokojnie wsłuchiwać się w potrzeby małego i na nie reagować - przedpołudnia są spokojne. Drzemka poranna dłuższa więc jest czas na różne sprawy - bardzo dla mnie ważne są te chwile. Karuzelka i album zakupione :) - efekt wczorajszych "wolnych chwil". Mam ochotę dziś na dużo rzeczy i mam nadzieje, że choć część z nich zdążę zrealizować. Nie wiem czy już pisałam, ale pierwsze 2 tygodnie z maluchem były BARDZO trudne i nie wiem jakbym sobie poradziła gdyby nie mąż. Był idealnym wsparciem, ostoją i oazą spokoju gdy mnie nerwy i emocje puszczały całkiem. Po raz kolejny okazał się WIELKI! Kocham Go jak nie wiem! Komentuj(0) Link :: 22.09.2011 :: 11:23 Noc minęła spokojnie Mąż postawiony do pionu, kolejny dzień przede mną i będzie super! Dobre wieści na froncie motywują do dalszego starania. Komentuj(0) Link :: 23.09.2011 :: 11:21 No i znów się okazuje, że moja mama jest niezastąpiona. Przed porodem "zamęczała" mnie podarunkami w postaci książek, mnóstwa gazet, ulotek, wycinków, itp. - i po co mi to? Tak wtedy myślałam... Teraz jest inaczej, każda z tych gazet i książek jest dla mnie nieocenioną pomocą - a szczególnie ta którą odkryłam dziś w kolejnym moim macierzyńskim dołku. Na wszystkie moje rozterki znajduję w tych materiałach od mamy odpowiedzi. Wreszcie trafiłam na miejsce gdzie są odpowiedzi na wszystkie moje pytania - o ile łatwiej mi będzie teraz gdy mogę po radę udać się do lektury... Oczywiście zobaczymy jak mi minie dzisiejszy dzień i czy te rady coś warte - mam jednak dziwne wrażenie, że będą idealne. Komentuj(0) Link :: 28.09.2011 :: 14:44 Nasz szkrab ma już 4 tygodnie - ależ ten czas szybko płynie. Jest na prawdę super - spokojnie jak nigdy :D Wreszcie mogę odetchnąć i cieszyć się macierzyństwem. A&J gratuluję wolności! Wreszcie spokój macie :) Bardzo, bardzo się cieszę i życzę dużo, dużo szczęścia! Komentuj(2) Link :: 30.09.2011 :: 10:12 Aj znowu powątpiewam... ale nie jestem bardzo załamana na szczęście... nic no trzeba nadal działać, nie ma wyboru. Oby tylko się w końcu udało... Pogoda piękna, aż chce się wyjść na spacer. A tu dziś gości sporo. Niezapowiedzianych i tych drugich... dzień zaczął się nie najlepiej więc skończy się na pewno dobrze :) Muszę tylko popracować jeszcze troszkę nad papu i uwierzyć, że mały nie zawsze jest głodny! Kogo obchodzi to, co tu piszę... same głupoty nikogo nie interesujące. Zamieszczę więc pozdrowienia dla moich dwóch ukochanych ciał pedagogicznych i zaproponuję spotkanie z okazji Dnia Nauczyciela - może w piątek 14-ego? Komentuj(3) |
Talk.pl :: Twój Wirtualny Pamiętnik |