2024
|
Link :: 01.04.2005 :: 23:15 Link :: 04.04.2005 :: 23:10 Jestem zła! A nawet wściekła!!!! Wracam do domu a tu oczywiście mama znowu jakies fochy stroi, ale nie ważne. Ubezpieczenie to sobie moge wsadzic, bo z pracy taty NIC NIE DOSTANĘ. Świetnie! Nic sie nie zmieni, dalej bedzie beznadziejnie i głupio. Matka mnie wkurza. Po za tym zadzwonił dzis do mnie (...) i kurde mam dosyć... On dzwoni sobie, jak jestem na błoniach mówi mi o pielgrzymce do Rzymu, a ja chce po prostu pobyć sobie na Błoniach. Kurde czy oni wszyscy uważaja, że jak Oni mają na coś ochotę, to zaraz ja tez musze mieć taka samą i lecieć na zbity pysk tam gdzie oni chcą. Cholera (znowu to słowo) zawsze tak jest! Ja sobie spokojnie żyję... NIE MYSLĘ, ale gdzieżby to kogoś interesowało! Zadzwoni jeden, drugi, powie coś lub zrobi, a ja potem sobie z tym gównem zostaję i sie w nim topię, tylko że Ich juz wtedy nie ma... powiedzieli co chcieli i sobie poszli jak gdyby nigdy nic... A tak w skrócie pisząc to mnie to wkurzyło dziś... i (...) i Matka i Ojciec... I jeszcze szczerze powiem, że cała ta atmosfera "smutku" też mnie denerwuje... mam jej dosyć i nie chodzi o to, że mamy sie nie smucić, tylko ja mam juz dosyć! Nie chcę już o tym mysleć... za dużo i ZA SMUTNO jest... dołuje mnie to i denerwuje!!!!!!!!!!! Komentuj(1) Link :: 06.04.2005 :: 22:22 A, kurczę... byłam wczoraj w okręgu. Zebrana tam była ekipa, która pojechała dzisiaj do Rzymu. Strasznie mi było smutno, że nie jadę... jakoś tak wczoraj zapragnęłam jednak jechać, ale już za późno było na zgłoszenie, no i kasy tez nie mam więc w sumie niby lepiej. Przyszłam wogóle do okręgu, bo miałam pogadać z (...) i dać mu karty obozowe dla jego chłopców. No, ale gdzieżby go to interesowało - nie przyszedł i już, nie dał znać, nie przeprosił NIC! To jest chamskie! No i dziś "poważna rozmowa" z Olkiem o szczepie - On ma rację, jest nienajlepiej fakt, że nie chcą Go słuchać, są egoistami, nie czują wspólnoty ze szczepem, nie ma między nimi kontaktu... ale czy ja mam z resztą Szczepu (a w szczególności z instruktorami- nie tylko mianowanymi) lepszy kontakt? Może ja też "odstraszam" ludzi... od kilku tygodni nie wiedziałam ludzi ze Szczepu - w sumie od zimowiska z nimi nie gadałam /znaczy z wiekszością/. I czy ja będę dla Nich prawdziwym wodzem? Czy potrafię? No bo jak dla zastępu i druzyny nie jestem no to jak mam być dla Szczepu? Pewnie znowu "wlecę" w funkcję do której się nie nadaję... Nie chcę ciągnąć tego na siłe... jak uwierzyć w Nich? Nie wiem...:(((((((((((((( A dzis jeszcze nie poszłam ZNOWU na zajęcia! Cholercia - 3. nieobecność... Siedziałam w domu przed komputerem i tyle... Magda mnie na rower wyciągnęła... i bardzo sie z tego cieszę. Odwiedziłyśmy jej sławnego kolegę - Waldka. Kurczę, okazało się, że jest wyobraźcie sobie wysokim, długowłosym bruntem z ciekawym usposobieniem... Ja odpłynęłam jak sie dowiedziałam, że ma długie włosy, a co do piero jak Go zobaczyłam... normalnie bez kitu, ale na dzień dzisiejszy to Piotrek, Michał, Mateusz i Wojtek moga sie normalnie schować!!! Zdaje sie, że znalazłam "wypychacza" niespełnionych miłości z mojego serca... z tego się akurat cieszę, choć ten Waldek to sie potem okazało, jak pytałam o Niego Magdę, że on to się chyba boi kobiet czy coś takiego - zupełnie jak Michał... a ja nie wiem, czy chciałabym być z kims takim... choć zajebiście przystojny jest i taki ogólnie sympatyczny. Przed spotkaniem Magda powiedziała, że pasowalibysmy do siebie, bo mamy podobne charaktery... ja jej na to: "tylko nas nie swataj":P ale w sumie to nie zaszkodziłoby... oj Ewa, Ewa... co z Ciebie wyrosnie... Komentuj(5) Link :: 09.04.2005 :: 22:09 Hej! No to jestem chorutka(((( Ale nie to mnie martwi...otóż z moim blogiem cośjest nie tak, jak chcęna Niego wejść to zgłasza mi sięnieokreślony bład...no i kurczębez sensu no! Po za tym, tojest w sumie dobrze Dzis cały dzieńsię obijałam, a jutro zamierzam wziąśćsiędo roboty! Muszę przecież zrobić dekorację na pedagogikę zabawy! No i czekam również, aż mi zwiększą miejsce na stronie bo mi sięzdjęcia nie mieszczą No nic kończę papappa Komentuj(2) Link :: 12.04.2005 :: 00:00 Pomyślałam, że coś napiszę... pod ostatnią notką mało komentarzy się pojawiło, nie wiem dlaczego... choć w sumie może nie pisałam tam nic ciekawego i dlatego nie było to dla niektórych powiedzmy "niewtajemniczonych" interesujące. Cieszy mnie stałe grono komentujących w składzie Ryś oczywiście!!!! Ale w sumie po co ja tu pisze o tym, że nie ma lub są komentarze jak to nie jest za bardzo istotne. Napisze coś o sobie, bo po to zakładałam ten blog A ja mam spoko humor, już zdrowieję. Dziś byłam na francuskim i przyznam Wam się w tajemnicy, że zaczynam bać się tego całego TELCa. Bo w sumie w dwóch latach nauki francuskiego na AP nie opuściłam tylu zajęć co w tym semestrze no i DUUUŻO straciłam jak sądzę - a sama w domu to się nie zmobilizuję do nauki. I być może po części ma racje moja mama, że jestem uzależniona od kompa... Dziś zamiast pisać zaległy list to siedziałam na necie - boże, czy to mnie aż tak wciągnie? Nie no, nie może tak być!!! Po za tym mama znów ma wonty co do mojego późnego chodzenia spać /oczywiście od kilku dni czy tygodni nie chodzę spać później niz o 0.00, ale że wczoraj posiedziałam dłużej to dziś musiała mi to wypomnieć moja lovely mother Ale nie zapominam że ONA CZASEM MA RACJĘ - może częściej niż czasem, ale nie mogę tego napisać dużymi literami, bo nie do końca sie z tym zgodzę /tak na 100% to nie/ Dobra kończę bo choć mamowe groźby są niewypowiedziane jeszcze i nie do końca jeszcze zmaterializowane to zapewne jak już powstaną w jej głowie to jak zwykle zostanę zaskoczona i to w najbardziej nie miły sposób. Więc sie podporządkuję aczkolwiek zinterpretuję moją reakcję we własny sposób czyli "nie boję się tego, co wymysli moja mama! Ja po prostu uznaję jej propozycję pójścia spać wczesniej za całkiem logiczną". Całuski papapa Komentuj(0) Link :: 13.04.2005 :: 14:24 No to naal nikt nie pisze, a Rysiek nie ma neta więc nie ma jak pisać. Dziś, ale zaczne od wczoraj. Otóz wczoraj do 1.30 przygotowywałam rzeczy na pedagogikę zabawy i dzis musiałam wstac o 6.00, choć wstałam i tak o 6.10. No i przeprowadziłyśmy zajęcia - były spoko! Dostałyśmy obie "5" choć babka powiedziała, że jesteśmy zbyt pewne siebie, jednak ani ja, ani Ewelina się z tym nie zgadzamy. No i fajnie, żeśmy dostały te piątki, bo normalnie zasłuzyłyśmy - i choc nie lubię tej babki to w sumie nie jest taka zła. No, a od wczoraj administruję stronkę kolejną "La Scarpy" i normalnie nie mogę no... ale nie jest tak źle. Po za tym musze iść w końcu do Pani Eli i jej powiedziec ile bedzie kosztowała ta stronka, co jej ja robię bo ona chce wiedzieć, a ja potrzebuję pieniędzy no i wogóle muszę sie skupić! O facetach nie mysle teraz, bo nie mam czasu, ale jestem pewna, że przyjdzie niedługo taki moment, że znowu będę musiała sie pomartwić. A włąśnie, znowu wraca ten sa siad z góry i wogóle strasznie przystojny jest, w środy jak na necie siedze to on wraca własnie tak koło 14.30 i go widze bo mam okna wychodzace na wejście do klatki. Młodszy jest i ma dziewczynę, nasztata zna jego mamę - pracowali kiedys razem. Dobra kończe, bo sie rozpisałam znowu:P Pozdrawiam Komentuj(0) Link :: 15.04.2005 :: 01:26 Hej! Dziś spotkalismy sie naszym starym gronem z liceum. Kurde, ale oni są super! Dziś było genialnie! Świetnie się bawiłam i wcale nie miałam ochoty wracać do domu. I czułam się dobrze i wogóle! To był udany wieczór. Nie pisze więcej, bo muszę już iść spać! Dobranoc zatem!!! P.s. Bardzo dobrze jest być wolną Komentuj(1) Link :: 18.04.2005 :: 01:31 No to wróciłam z wyjazdu kursowego. Było na prawde suuper! Strrrasznie mi się podobało. Zresztą i uczestniczkom i reszcie kadry podobało się równie bardzo! Może opiszę go później. Wróciłam około 18.00. A o 19.45 umówiłam się z Magdą, lecz tym razem na koncert, nie na rower:P Myślałam, że nie ma z kim iść i dlatego mnie zaprasza, ale jak przyszłam spóźniona 10 MIN!!! to patrzę... i kogo widzę obok Magdy??????????????????????????????? WALDKA!!!!!!!!!!!!!! No! się zdziwiłam, ucieszyłam, zmatwiłam itd. /jak ktoś nie wie to niech poczyta inne notki o facetach:P/ W każdym razie owy Waldek został mi przedstawiony jakiś czas temu /cos wspominałam/. Pomyślałam jednak, że pewnie już go nie spotkam wiele razy, bo Magdy o spotkanie ŻEBY ON BYŁ nie miałam zamiaru prosić:P A tu się okazuje, że jednak to jest possible. No i nadal po dzisiejszym spotkaniu uważam, że jest supcio! Choć nie wiem, znowu MYSLĘ - a TO myślenie nie ma przyszłości!!! Radźcie mi!!! Mam zaatakować seksapilem:P:P:P:P:P:P:P:P:P:P:P:P:P:P:P:P:P a ja umiem?? Komentuj(3) Link :: 24.04.2005 :: 23:47 Hmm... dziś mi smutno jakoś. Ale nie wiem dlaczego:( Jak rano wstałam to oczywiście musiałam siąść na kompa. Potem tata chciał coś na nim instalować więc zeszłam /ale zła byłam/. No to ja włączyłam drugi komp i pisałam plan pracy /ale mi się na hewtanol zebrało więc zeszłam/. Tata zszedł i wlazłam znowu na neta. I tak przeobijałam się do 15.30. Poszłam do kościoła i o 17.00 przyszła koleżanka na neta:P a ja wyszłam o 18.15 bo się z Gawłem i Tomkiem umówiłam. Jadąc autobusem to się nawet uśmiechałam sama do siebie. Weszłam do knajpy i ich jeszcze nie było, to usiadłam i czekałam z 15 minut!!! Normalnie w brackiej puszczali takie smuty że myslałam, że zwariuję no i naszedł mnie dół, więc jak przyszedł Gaweł to się z nią oczywiście musiałam pokłócić, potem po 1,5 h doszedł Tomek i już miałam wtedy dość i zdołowali mnie tym całym wyjazdem do Francji i wogóle, oni tak sie cieszą na niego, a ja to nawet nie wiem czy dam rade pojechać:( PO za tym nawet sie na TELC nie uczę, nie mówiąc już o sesji. Więc zapewne nie zdam sesji, stracę kasę za egzamin i na dodatek pani Ela nie da mi kasy za stronę i ubezpieczenia też nie będzie i dupa. Zresztą dlaczego miałabym miec szansę jechać? Ja jestem głupim bucem i tyle. Nie potrafię się nawet zmobilizowac do nauki, choc wiem, że to ważne! No i na dodatek nie mogę pozbyć się natrętnej myślenicy o facetach. Jednym słowem MAM DOŚĆ!!!!!!!!!!!! Komentuj(0) Link :: 28.04.2005 :: 18:53 Ojojojojoj... ależ tu dawno nie byłam... no, ale nikt mnie w tym czasie nie odwiedził Nie, no na pewno odwiedził tylko się nie wpisał. A co u mnie... No stronki robię, kolejne 2 do współprowadzenia dostałam... ale cóż... będzie dobrze... musi być! Choć nie wiem jakim sposobem... ale tak wogóle to nawet nie mam ostatnio dołów. Myślę teraz ciągle o obozie, bo chce już jechac do lasu a nie w tym Kraku siedzieć no! Wogóle ciepło niby a zimno tez i nie wiadomo co z soba zrobić. Podsumowując jednak to napiszę, że mam teraz taki niedobry stan, ale on mi minąć musi, a jak to sie stanie to pewnie cos napiszę bo teraz to tak nic mi sie nie chce jakoś... dobra kończę. Komentuj(0) Link :: 30.04.2005 :: 00:41 Uznałam właśnie, że coś napiszę. Otóż na początku pragnę zauważyć, iż ostatnio nic ciekawego nie piszę, więc to pewnie powód pustek pod notkami. No, ale jednak cos napiszę. Dziś z Ryskiem pisałyśmy Plan Pracy, ale oczywiście nie skończyłysmy ale uszy do góry! Napiszemy - to, że nam nie wyszło to tylko dlatego, że Emil nas olał... znowu Ale nic to... na zbiórce było ok, choć było mało dziewczynek, ale dobrze jest! No, ale to nie ciekawe... wieczorkiem poszłam do Brackiej, ale mi było wesoło I był Bosak, Kuciel, Grzesiek, Cheester, Mati, Schoovar... i wogóle strrrasznie fajnie, choc Tomasz ma doła, a Mati był jakiś przybity ale może nic się nie stało. Było suuper, choc byłam 45 minut bo przyszłam późno i zaraz wychodzili - nici z nocki u Bosaczka, ale to może i dobrze, bo ja już nie wiem co sie dzieje wokół taka zmeczona jakaś jestem. I w góry chcemy jechac we wtorek, no normalnie ja CHCĘ jechac, ale kasa, kasa, kasa, cholera no braki zdecydowane mam, pozyczyć? No nie wiem, nie wiem... za duzo tych długów... Komentuj(2) |
Talk.pl :: Twój Wirtualny Pamiętnik |